#10: "Szczupła w 4 tygodnie" z Ewą Chodakowską

SKALPEL, bo własnie takim mianem w sieci został określony, pierwszy autorski program Ewy Chodakowskiej. Głównym jego celem jest wyszczuplenie i wymodelowanie sylwetki, wzmocnienie i wydłużenie mięśni, co niekoniecznie musi wiązać się z ich "napakowaniem".
Płytę można dostać na allegro lub kontaktując się z redakcją magazynu SHAPE. Program treningowy jest również dostępny na kanale YOUTUBE oraz (chociaż nie powinnam do tego nakłaniać ;p) chomikuj.pl.
Jest to pierwszy trening, któremu w ciągu kilku chwil dosłownie oddałam całe serce i pierwszy, dzięki któremu zdecydowałam się coś zmienić w swoim ciele, a przede wszystkim umyśle ;))





Krótko o treningu:                                                 
Rewelacyjne przygotowanie przed innymi, bardziej wymagającymi treningami. Pomaga wyrobić w sobie nawyk spinania mięśni brzucha i pośladków wraz z wydechem, a także wykonywania regularnie ćwiczeń. Ze względu na małą intensywność ćwiczeń przeznaczony jest dla każdego.
Okładka wręcz zachęca do kupienia, głównie dzięki szumnemu sloganowi, który wyrabia z umysłem ludzi cuda! Jednak, czy na prawdę każdy, bez względu na wagę jest w stanie "być szczupłym w 4 tygodnie"? Otóż... Ewa Chodakowska zaleca wykonywanie ćwiczeń przynajmniej 3 razy w tygodniu, łącząc je ze zdrowym odżywianiem (co u niektórych może być większym wyzwaniem niż sam trening), tak więc z tym sloganem nie do końca mogę się zgodzić. Jeśli w Twoich założeniach jest zrzucenie więcej niż 5 kg, to nie powinnaś liczyć na cud, chociaż zmiany są spektakularne i faktycznie widoczne już po 4 tygodniach na miarze krawieckiej, a nie na wadze!

Na czym dokładnie polega trening:                         
Trening podzielony jest na 4 (mniej więcej) 10 minutowe zestawy ćwiczeń, dopasowanych do odpowiednich części ciała, głównie: ramiona, nogi, pośladki, brzuch (kolejność zachowana). Podczas 40 minutowego "uwalniania endorfin" ważne jest napinanie mięśni brzucha i pośladków, które spinamy jeszcze bardziej wraz z wydechem. Ważną rzeczą jest także znalezienie i utrzymanie środka ciężkości przez cały trening.
Do wykonania tego treningu nie potrzebujemy specjalnego osprzętowania, z wyjątkiem oczywiście maty do ćwiczeń.

3 grzechy główne wykonywania treningu                    
Grzech nr 1: "Nie potrafię nauczyć się prawidłowo oddychać!"
Oddychanie podczas treningu wydaje się być dziecinnie proste, metoda Ewy przede wszystkim skupia się na ty, w jaki sposób należy oddychać. Mięśnie brzucha powinny być napięte przez cały czas trwania treningu. Wraz z wydechem spinamy je jeszcze bardziej "jakbyśmy chcieli wcisnąć je w kręgosłup"! Jeżeli nie potrafisz jeszcze prawidłowo oddychać, rób głośne wydechy. Jestem przekonana, że znacznie ułatwi Ci to zaangażowanie prawidłowych partii mięśni.
Grzech nr 2: "Moja waga stoi w miejscu, a nawet rośnie... Jak to możliwe skoro przecież ćwiczę?!"
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem, jest wyrzucenie wagi przez okno (oczywiście nie dosłownie;p) i zastąpienie jej miarą krawiecką. Liczby wyświetlone na wadze nic nie znaczą, nie oddają prawdziwej wartości tkanki tłuszczowej, mięśniowej, kostnej, itp. Oprócz tego pamiętaj, że tłuszcz jest dużo lżejszy od mięśni, dlatego trzeba go strasznie dużo by stracić lub przybrać na wadze.
Grzech nr 3: "Przecież wykonałam już tyle treningów. Niemożliwe, żebym nie zgubiła ani 1 cm!"
Jak prawidłowo powinnaś/eś się mierzyć pisałam tutaj: Jak prawidłowo się mierzyć? .
Po raz kolejny okazuje się, że to, co powinno być banalnie proste, przysparza najwięcej kłopotów. Pamiętaj, jednak, by zawsze mierzyć się o tej samej porze na czczo, najlepiej bez ubrań.

Najczęściej popełniane błędy podczas treningu